sobota, 14 stycznia 2012

Szczęście x 2

W przerwie świątecznej miałam pod spacerową opieką Lolkę - koleżankę Satora. Tak oto przez kilka dni lansowałam się po osiedlu z dwoma owczarkami niemieckimi ;-) Przez pierwsze dwa dni zabierałam na krótki wspólny spacer wybiegane już psy. Od środy rzuciłam się na głęboką wodę i wychodziłam z dwoma niewybieganymi potworami na raz. Proces męczenia materiału odbywał się na polance - jedno przywiązane do drzewa z drugim się bawiłam. I o ile Lolka całkiem grzecznie stała i patrzyła się jak biegam z Satorem o tyle mój pies bardzo stanowczo wyrażał sprzeciw przeraźliwym i głośnym szczekaniem. Jedyny sposób żeby troszkę go uciszyć było zakagańcowanie :-( Chociaż i tak nie zawsze działało w 100%.


Wielkim wynagrodzeniem darcia mordki było zaangażowanie Satora. Jednak troszkę zazdrości zawsze dobrze robi w związku ;-)
Od jakiegoś czasu pracuję z Satorem nad aportem na wymianę. Przerobiłam nasz stary szarpak na dwa krótsze i rozpoczęliśmy zabawę w domu. Tutaj Sator oczywiście pięknie się szarpie, donoszenie też całkiem szybko załapał. Potem wyszliśmy na podwórko. Ten przeskok odbył się też praktycznie bezboleśnie. Najwięcej problemów sprawiło nam przejście z domu na spacer. Pierwsze dwa, trzy razy było może nie tragiczne, ale ciężkie. Sator często się zawieszał i zapominał o tym co niesie w pysku. Później stopniowo było co raz lepiej, na treningu Sator też się ładnie przeciągał. Ale to, jak Potwór bawił się przy Lolce radowało moje serce niesamowicie. Praktycznie żadnych zawiasów, aport wykonywany szybciej niż wolniej (jak na niego). Jednym słowem chciałabym drugiego psa =D
Niestety nie miałam możliwości zabawy z dwoma psami na raz, bo Sator zaraz wkracza do akcji, przybija Lolkę do ziemi i nie ma mowy o jakiejś zabawie.

Po za aportem pracujemy też troszkę nad frisbee, a konkretnie nad multiple i różnymi wariacjami tej figury. Najciężej przekonać Satora, aby złapał dysk i PRZYTRZYMAŁ go sekundę. Satora generalnie wszystko parzy w pysk i jeśli czegoś nie memla to zazwyczaj to wypluwa. Do ładnego łapania dysku wykorzystałam to, że Sator ma dwa dyski które lubi bardziej (te nowsze; zawsze świeży, jeszcze bardzo elastyczny dysk bardziej mu pasuje) i przeplatałam tymi starszymi. Dodatkowo nagradzałam szarpaniem tymi "gorszymi". Teraz Sator zazwyczaj łapie wszystkie. Problem pojawia się gdy chcę przyspieszyć, bo znowu wraca syndrom "dysk parzy", ale myślę, że stopniowo i to uda nam się opanować.

Z innych newsów to znam już termin długo wyczekiwanego adżilitowego obozu. Jeśli wszystko pójdzie dobrze to na początku lipca znowu będziemy się kształcić =D