sobota, 10 września 2011

Koniec wakacji, czyli powrót do szarej rzeczywistości

Muszę trochę nadrobić, bo blog zaczął żyć przeszłością, a nie teraźniejszością.

Rok szkolny się zaczął, skończyło się więc mnóstwo wolnego czasu, który częściowo mogłam poświęcić psu. Samotne dni tygodnia staram się nadrabiać w weekend, ale tutaj też będzie co raz ciężej, bo pogoda nie rozpieszcza. Wiadomo przyjdzie jesień, przyjdzie deszcz i zimno. Jesień i zima to czas w którym najbardziej brakuje mi tego, że pies nie może sobie mieszkać w domu, chociaż z drugiej strony śliskie schody to tera dla niego nie najlepsza sprawa.

Już jakiś czas temu przyszedł nam fizjolog, który wymieniałam. Pies zyskał dzięki temu trochę swobody, bo puszczam go w lesie. Miałam go chwalić, że się grzecznie zachowywał, ale niedobróch jeden zwiał wczoraj za sarną. Jednak jak na niego to i tak jest super - 2 tyg. bez ucieczek. Teraz parę dni pochodzi znowu na smyczy, zmienimy trasę na bezpieczniejszą i znowu powinno być ok. :-) Co mnie cieszy to to, że Sator całkiem ładnie się pilnuje. Choć odbiega daleko - trochę ZA daleko jak dla mnie - no, ale ogląda się i sprawdza czy na pewno idę, całkiem ładnie wraca, więc nie ma tragedii.

Oprócz kagańca przyszedł również łańcuszek. Rozmiarowo pasuje idealnie i strasznie mi się w nim Sator podoba. Tak elegancko i troszkę, jakby to nazwać, groźnie =D. Mam nadzieję, że niedługo przyjdą też zamówione nieśmiertelniki!

Po za zakupami spacerujemy sobie, bawimy się jeżykiem. Z ciekawszych rzeczy dzisiaj udało się Satorowi pierwszy raz wejść do pudła wszystkimi łapkami i nawet chwilę w nim stał! Strasznie z niego dumna byłam. Myślę, że niedługo opanujemy sztuczkę do perfekcji i Sator będzie się od razu cały pakował, bo na razie te tylne łapy jeszcze muszę wyciągać smakołykiem :-)

Na koniec kilka kolejnych zdjęć z obozu autorstwa Ewy Kiryk.








4 komentarze:

  1. Hym, ależ on śliczny. ^.^
    Początek września nie taki zły, a że zrobi się chłodno, plucha, to nie koniec świata. Wprawdzie dla takich zmarzluszków, jak moje Bydlątko nie będzie to zbyt zachęcające, ale to nie koniec świata. Za około osiem miesięcy znowu zrobi się ciepło. =D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rok szkolny się chyba jednak zaczął a nie skończył :P
    Za rok i ja jadę na obóz, nie ma co :D

    A wy się cieplutko trzymajcie, zima minie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha ha ha Dzięki za wytknięcie błędu, już poprawiłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem co napisać.
    Fajna notka i tyle.

    OdpowiedzUsuń