Bardzo dawno nie pisałam, ale najpierw wyjechałam na wakacje, a potem okazało się, że jestem odcięta od internetu.
Dziękuję Wszystkim za słowa wsparcia :-) Muszę właśnie poszukać informacji jak wzmocnić psu mięśnie - po za pływaniem, bo niestety choćbym nie wiem jak bardzo chciała to u nas nie ma gdzie po pływać :/
A na razie wzięłam się w końcu za jakieś sztuczki (tak, to jest plus tego, że musimy się trochę ograniczać). Niedługo powinnam nawet skończyć filmik, więc będziecie mogli się z nas pośmiać =P
Oprócz tego rozwijamy miłość Satora do jeżyka - zabawki, która kiedyś piszczała. Ogólnie Sator bardzo ładnie, a przede wszystkim z radością i zapałem aportuje. Kiedyś prawie wcale nie aportował, a teraz:
zdj. pt. NO RZUĆ TĄ PIŁKĘ!
oraz już bieg do piłki
Po moim powrocie z wakacji wyciągnęłam na przywitanie frisbee. Chciałam mu rzucić 3-4 razy. Wiedziałam, że ma świra na punkcie talerzy, ale jego reakcja i tak mnie zaskoczyła. Musiałam mu na początku zaserwować niezłą dawkę rollerów, żeby się troszkę uspokoił, bo gotów był sobie zrobić krzywdę przy wyskoku (i nie chodzi tu wcale o dysplazję). Psiak złapał sobie w mordkę parę talerzy i od razu mu się humor poprawił :-)
Po moim powrocie okazało się również, że sytuacja na linii Sator-inne psy ze złej zmieniła się na tragiczną. Od razu rozpoczęłam spacery po osiedlu no i wydaje mi się, że sytuacja wraca przynajmniej do tego punktu, w którym była przed moimi wakacjami. Na razie obserwuję gorsze i lepsze dni. Czasami jest tak, że Sator idzie całkiem spokojnie (przynajmniej jak na niego), a czasami zachowuje się tak jakby mózg zostawił w domu. No cóż taki już jego wątpliwy urok =D
A kończąc już na dzisiaj to chciałam napisać, że niedługo będziemy się już szykować na obóz i im bardziej nie mogę się doczekać, tym bardziej się boję jak to będzie... W większych chwilach zwątpienia przypominam sobie czasy kiedy wykonanie siad przy innym psie graniczyło z cudem i robi mi się wtedy lepiej ;-).
No cóż na dzisiaj koniec. Jak będę miała sztuczkowy filmik to wrzucę.