poniedziałek, 19 marca 2012

Słoneczko świeci cieszą się... psiarze!!!

Niemożliwe, że ostatnią notkę pisałam prawie miesiąc temu =P

No i znowu muszę nadrabiać, a już mi się wydawało, ze udaje mi się prowadzić bloga w miarę regularnie...eh.

Dwa tygodnie temu byliśmy z Satorem na aussikowym spacerze. Ekipa w składzie: Mercy, Suzi, Bailey( to aussie); Isza(BC); Fifka i Sator. Potwór zachował się bardzo ładnie - z resztą ostatnio co raz częściej mu się to zdarza- ale po kolei.
Najpierw poszliśmy po Fifkę na przystanek i tutaj muszę stwierdzić, że dla Satora Fifka to już nie pies =D Wystarczył smaczek i pies był przy mnie. Troszkę gorzej zaczęło się, gdy pojawiły się inne psy. Byłam jednak bardzo dobrze uzbrojona do tej bitwy i surowe mięsko wygrywało nawet z psami. Czekając, przede wszystkim na Iszę, Sator niestety musiał obserwować jak Mercy i Suzi się ganiają, bo 1) był Bailey i nie mogłam Kundliszona spuścić 2) Sator jeszcze nie do końca miał włączony mózg i zabawa z rozszczekaną Suzi mogłaby się skończyć jakimś poturbowaniem. Ogólnie jednak po początkowym spięciu "bo te pieski biegają i ja też chcę, chcę!" Sator opanował się, reagował na mnie, a nawet siedział/leżał. Dla nas to bardzo duży sukces.
Patrzymy na psa, nie na mnie ;-)

W pewnym momencie spaceru Sator został sam na sam z suczkami, więc mogłam go spuścić. Ładnie reagował na przywołanie (to chyba ten kurczak tak działał :-)), a nawet ganiał się z (chyba) Mercy i nie poturbował jej, tylko reagował na jej sygnały, więc tutaj też był wielki plus.
Bardzo cieszyło mnie to, że Sator przez cały spacer (oprócz samych początków) miał mózg. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia.
Jedynym minusem było to, że oczywiście Sator musiał się spiąć Beyem - wydaje mi się, że jednak podejścia do psów nie uda nam się przeskoczyć.
 W tym tygodniu byliśmy natomiast na pierwszym po zimie treningu agility! I na początku pochwalę się, że już już niedługo zawitają do nas prawdziwe drewniane stacjonaty!
Frekwencja była bardzo duża - zobaczymy ile osób na prawdę będzie chciało trenować, a nie wykruszy się po 2-3 razach. Mamy kilka psów, z którymi trzeba bardzo dużo popracować przede wszystkim nad kontaktem z przewodnikiem, ale jest też kilka perełek, z których mogą być świetne psy agilitowe.

Dla mnie najważniejsze jest to, że po zimowej przerwie Sator nie zapomniał co to tor i po małym falstarcie - mini ucieczce do labradorki - dobrze mi się z nim pracowało.
Ostatnio dużo obiegaliśmy u siebie drzewek do ciasnych zakrętów. Na treningu próbowałam przełożyć to na stacjonatę i obieganie skrzydeł. Pierwsze próby - pies się cofał, ale 3-4 powtórzenia i śmigał ósemeczkę wokół skrzydeł, więc będą jeszcze z niego psy : ). Po za tym Sator ładnie się skręcał - nawet na odległość - i szukał wejścia do tunelu. Puenta jest taka: nie mogę się doczekać przyszłej soboty!

A z agilitowych spraw to chyba jeszcze się nie chwaliłam, że freeXy to nie jedyna atrakcja jaka czeka nas w tym roku. W ostatni weekend kwietnia wybieramy się na jednodniowe semi i treningowe zawody (jako widzowie) organizowane przez DogCampus. Będzie wesoło!
Mam nadzieję, że następna notka będzie prędzej, niż później, bo już nawet mam pomysł. Teraz muszę tylko znaleźć czas na realizację.

Pozdrawiamy : )


7 komentarzy:

  1. No dajecie z tymi notkami :)
    Ja też już chcę treningi ! :D
    Zaporaszam do nas ;]

    OdpowiedzUsuń
  2. Super, że robicie postępy :))
    Tylko tak dalej, powodzenia na obozie!

    OdpowiedzUsuń
  3. od niedawna prowadzę bloga o mojej śwince morskiej. Jeżeli chcesz, możesz wejść i zostawić komentarz, czy coś tam. było by mi bardzo miło. z góry dziękuję. PS. śliczna psinka ;** www.guinea-lovee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję postępów w szkoleniu i wychowaniu owczara :D. No i mam nadzieję, że zobaczymy się na zawodach :).

    OdpowiedzUsuń
  5. oo fajnie, że będziecie na tych zawodach treningowych :) może się spotkamy !

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi ostatnio też trudno pisać posty bo nauki jest dużo. Gratuluje też wszystkich postępów te co były są i będą i radze się nie martwić jeśli coś się nie uda bo przecież po to jest życie by uczyć się na błędach :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń