sobota, 19 lutego 2011

Zmiana planów

Miał być trening agility jutro i nie będzie. Tz. trening będzie, ale nas nie będzie... Obiadek u babci no i nie mamy transportu. Jestem taka zła, bo ostatnio już nam całkiem fajnie zmiany wychodziły i strefy i miałam nadzieję, że uda nam się znowu poćwiczyć,  tu kolejna szansa dopiero za tydzień... Na dodatek obiecałam ładne zdjęcia w nowych szelkach no i nie wypali, bo nie spotkam się z Kasią. Bycie zależnym od rodziców ma swoje minusy.
Jedynym dzisiejszym pozytywem w kwestii agi jest to, że mama zgodziła się na obóz. Teraz czekam na wyrok taty, ale myślę, że da się go jakoś przekonać. Co nie zmienia faktu, że jestem strasznie wściekła, na dodatek rodzice wybierają się na jakąś imprezę i cali w skowronkach biegają, a ja tu mam ochotę tupać i krzyczeć.
No, ale strasznie o mnie się dużo tu zrobiło. To jeszcze o Satorze. Ostatnio zabierałam na spacer sznur bawełniany, bo chce wypracować skupienie na mnie i większy posłuch nie tylko przy frisbee. Jak na razie nie zapeszając idzie nieźle. Oprócz tego mam już karabińczyki, 15 taśmę i będziemy składać to w długą smycz treningową. Teraz potrzebne mi jeszcze będą inne psy, a o nie niestety trudno u  nas.
Na dzisiaj tyle.

P.S. JA CHCĘ NA TRENING! :(

1 komentarz:

  1. Czytałam o Was na forum kynologii ;) . 3mam kciuki za rozwój klubu agility! I dodaję do obserwowanych.

    OdpowiedzUsuń