wtorek, 1 marca 2011

Marzec czas zacząć!

I tak oto przyszedł marzec, który nie wróży nic dobrego, ani dla mnie, ani dla Satora. Ja jestem rozłożona na łopatki przez zajęcia dodatkowo, przygotowanie do egzaminu i powinnam się uczyć. W związku z tym, dla Satora pozostaje mało czasu... Jeszcze jakby tego było mało, to uwzięłam się na psa i zaczęłam go wychowywać. Z postępów: Sator pogonił dzisiaj kota ;-)
Po za tym udaje mu się już przejść kawałeczki na ulicy, w drodze na spacer z wgapem na mnie. Wcześniej było to niedopomyślenia. O takich rarytaskach skupeniowych to ja sobie mogłam pomarzyć. Teraz postawiliśmy maluteńki krok w przód. Nie chcę się jeszcze cieszyć, ale widzę światełko w tunelu (nie wiem czy cieszyć się czy w ręcz przeciwnie..hm =D). Pracę zaczęłam od nagradzania zabawą, bo okazało się, że Sator nie uznaje zabawy np. na chodniku. Tu znowu moja wina. Wcześniej bawiliśmy się tylko, na polance, na podwórku. To było coś nowego i w sumie bardziej obchodziło go dojście do lasku niż zabawa, ale ja jestem uparta i teraz prawie zawsze chętnie się ze mną przeciąga na ulicy. Kolejnym krokiem będzie rozpoczęcie zabawy przy szczekającym psie. Bo jeśli już się bawimy i zacznie szczekać pies to jest ok, ale w drugą stronę jest gorzej. Planem na najbliższy miesiąc jest również odwrażliwianie na rzucające się za ogrodzeniem psy, oraz częściowo chociaż, na koty.
A tak po za tym, to znowu nie było agility. Tym razem z powodu utykającej Fifki, ale wygląda, że to nic poważnego na szczęście.

No i wysłaliśmy zgłoszenie na obóz! Mam nadzieję, że nas przyjmą, no i że znajdziemy pełnoletniego opiekuna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz