niedziela, 13 marca 2011

Ponieważ nie było o czym pisać notka nie powstała w zeszłym tygodniu.
Dzisiaj byliśmy na treningu agility

W przeciwieństwie do zeszłego tygodnia, gdzie pokłóciliśmy się z Satorem, tym razem było super. Może nie wszystko wychodziło tak jakbym chciała, ale dobrze nam się razem pracowało, a to najważniejsze.
Na zajęciach był nowy psiak - border. Niestety zanim zacznie z nami ćwiczyć musi przejść szkolenie, ponieważ to nie on słucha się pana, a pan jego. Cieszę się jednak, że Sator przy nim pracował. Oczywiście wcześniej musieli się obwachać, a potem mój potwór musiał do niego parę razy uciec, ale później udało nam się przebiec jakies torki w jego obecności, poćwiczyć skupienie, więc nie jest tak źle.

Ostatnio jestem co raz bardziej zadowolona z naszych poczynań z frisbee. Nie mamy jeszcze ułożonego, żadnego układu, ale fajnie rozumiemy się z Satorem. Mi wychodzą już co raz lepsze rzuty, a on co raz lepiej umie łapać moje czasami nieudolne poczynania.
Notka ma charakter bardzo pozytywny, więc już ją w takim klimacie utrzymam i nie będę na psa narzekała ;-)
Mianowicie Sator, ku mojej wielkiej radości, nie reaguje za bardzo na szczekające za ogrodzeniem psy. Jeśli idziemy po tej stronie co pies to troszkę się ciągnie w jego stron, ale nie żeby szczekac, tylko żeby powąchać i zobaczyć o co chodzi.
I ostatnie zdjęcie a'la wystawowe



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz