poniedziałek, 2 maja 2011

Mój wewnętrzny leń...

...sprawił, że tak długo nie było notki. Jakoś tak nie miałam weny. Trzeba nadrobić zaległości.
Po pierwsze przyszło do nas nowiutkie SuperHero!
i SH w akcji

Po drugie na ostatnim treningu była u nas telewizja regionalna i robiła reportaż o naszej agilitowej inicjatywie. Byłam strasznie spięta, bo telewizja, a po za tym widziałam jak jest Satorowi gorąco. Fifka nawet jakoś specjalnie nie ziajała, a on sapał jak parowóz. Oczywiście to, że się stresowałam nie pomogło nam, bo byłam sztywna, ale udało nam się zrobić parę sztuczek i po małym falstarcie (Sator mi się za żarciem zatrzymał...) udało nam się przebiec cały przygotowany torek!
Gwiazdor =D

Co tam u nas dalej.
Znowu zaczęłam myśleć o kastracji. Na pewno nie będę go od razu ciachała. Myślę, że na początek wykastruję  go chemicznie. Implant działa pół roku, więc będę miała czas, żeby go po obserwować, bo kastracja może pomóc, ale może się tez okazać, że nic to nie da. W takim wypadku nie będę się decydowała na zabieg.

No i dalej się szkolimy, ale o tym będzie już następna notka, która ukaże się pewnie jutro, bo mam jeszcze wolne :-)

Mam zamiar po uzupełniać trochę galerię, także zapraszam :-)



3 komentarze:

  1. Eh, to zdawaj relacje poimplantowe, bo my też wahamy się co do kastracji, ale w końcu chyba będziemy jednak na "nie" :) Im więcej czytam tym mniej wiem :)
    Gratuluję występu w telewizji :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Pełen lans z tą telewizją, gratulacje! :))
    A oczojebny dysk z SuperHero bardzo fajny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie z tą telewizją!

    OdpowiedzUsuń